- Nie szukam zwady, dlatego dałem spokój - opowiada Cymański. - Ale niech ludzie nie myślą, że w Platformie są same potulne baranki - ucina.
Do spięcia doszło w czasie debaty na temat ustaw zdrowotnych. Cymański niezwykle żywo reagował na przemawiającą na mównicy minister Ewę Kopacz (52 l.). Krzyczał i wymachiwał rękoma. Graś nie wytrzymał i postanowił stanąć w obronie partyjnej koleżanki. Ostatecznie krewkich posłów pogodził marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (56 l.).