Ich zdaniem projekt ustawy, nawet znowelizowany o zapis dotyczący uszczelnienia granicy, ciągle wymaga zmian. A te z kolei potrzebują czasu. Spora grupa polityków ciągle nie chce zgodzić się na to, by reforma nagradzała nielegalnych imigrantów amerykańskim obywatelstwem.
- W chwili obecnej ustawa ma poparcie mniejszości z... mniejszości - powiedział republikański kongresman Tom Cole, odnosząc się do zaledwie 15-osobowej grupy kongresmanów z Partii Republikańskiej, którzy zadeklarowali, że są w stanie poprzeć senacką ustawę w obecnym kształcie.
Jak zwraca uwagę "New York Times", to jednak zdecydowanie za mało, by reforma mogła zostać szybko przegłosowana i przyjęta. Okazuje się nawet, że kluczowi republikańscy politycy, którzy zapowiadali, że będą naciskać na jak najszybsze głosowanie nad ustawą, zmieniają zdanie. Jak donosi prestiżowy dziennik, na spotkaniu za zamkniętymi drzwiami przewodniczący Izby, John Boehner, który wcześniej zapewniał o swoim poparciu, teraz mówi, że nie chce ryzykować straty poparcia konserwatywnych wyborców, którzy mogą zagwarantować Partii Republikańskiej ponownie panowanie w Izbie w wyborach w 2014 roku.