Krystynie Jandzie grozi paraliż

2011-07-18 21:31

Krystyna Janda (59 l.) przeżywa wielki dramat. Grozi jej operacja kręgosłupa! Aktorka robi co może, żeby jej uniknąć, bo najzwyczajniej boi się iść pod nóż. - Martwię się o córkę - mówi "Super Expressowi" - mama artystki, Zdzisława.

- Mam od dwóch miesięcy co rano rehabilitację, czy jak to nazwać, z powodu kręgosłupa - wyznaje Krystyna Janda na swojej stronie internetowej.

- Mam ćwiczyć, bo kwalifikuję się do operacji, a tę operację u mnie trzeba by robić w okolicy strun głosowych, od przodu... mam zrobić wszystko, żeby jej nie było. No to robię - dodaje.

Aktorka oddała się więc w ręce rehabilitanta, by uniknąć stołu operacyjnego. Może się jednak okazać, że to nie wystarczy. Bez operacji może jej grozić niedowład kończyn, bo w przypadku tej choroby następuje ucisk na nerwy rdzeniowe i pojawiają się zaburzenia czucia.

- Jest to dyskopatia szyjna, czyli tak zwana przepuklina krążka międzykręgowego - wyjaśnia dr Wiesław Niesłuchowski z kliniki "Vigor" w rozmowie z "Super Expressem".

- Teoretycznie rehabilitacja może pomóc, ale wszystko zależy od tego, jak głęboka jest przepuklina i czy uciska rdzeń kręgowy. Zależy też od wieku pacjenta. Im młodszy, tym jest większa szansa, że wystarczy rehabilitacja i że operacja nie będzie konieczna - dodaje.

Lekarz wyjaśnia, że operacja polega na dostaniu się do tego odcinka kręgosłupa od przodu, co podobno nie jest skomplikowane i nie ma wpływu na struny głosowe.

Ale nawet gdy okaże się, że operacja jest niezbędna, Janda nie zgodzi się na zabieg.

- Córka się boi. Nie wyraża na nią zgody. Na szczęście bardzo pomaga jej rehabilitacja, a szczególnie masaże - mówi mama aktorki Zdzisława Janda w rozmowie z "Super Expressem". - Martwię się o nią. Dzieci też się o nią martwią - dodaje.

Okazuje się, że pani Krystyna zbyt dużo pracuje i dlatego jej zdrowie szwankuje.

- Ona jest zmęczona, potrzebuje troszkę swobody - tłumaczy pani Zdzisława. - A w teatrze ciężko, w domu remont. Gdy coś podnosi, to ją potem boli. Nie ma kiedy odpocząć. Przychodzi z pracy o północy i jeszcze siedzi przy komputerze do 4 rano. Ale co mam zrobić? Chyba musiałabym ją przywiązać do łóżka, żeby w końcu troszkę odpoczęła - załamuje ręce seniorka rodu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają