Kontrola bagażu wykazała, że wracająca z kolejnej podróży kobieta przewoziła niedozwolone prawem pamiątki. Na szczęście to element akcji organizowanej przez fundację WWF zajmującej się ochroną zwierząt.
- Bardzo często stykam się z problemem nielegalnego handlu zagrożonymi gatunkami. Zawsze wtedy wyjaśniam, że kupowanie takich pamiątek to wspieranie krzywdy i cierpienia zadawanego zwierzętom. Widziałam, jak przez ludzką bezmyślność cierpią zwierzęta i dlatego chcę o tym mówić - mówi Pawlikowska. Ten ekologiczny happening miał uświadomić turystom, że przywożenie niektórych pamiątek jest nielegalne.