Policjanci zatrzymują rocznie kilka tysięcy sztuk broni. Najczęściej są to nielegalnie posiadane glocki albo wykonane w domu strzelby. Jednak w ostatnim czasie do magazynu Komendy Stołecznej Policji trafiły prawdziwe perełki. Dlatego komendant nadinsp. Michał Domaradzki postanowił przekazać je Muzeum Wojska Polskiego. Dyrektor prof. Zbigniew Wawer dostał w prezencie pistolet o nazwie Sauer & Sohn Suhl z 1941 roku z "SS" wytłoczonym na uchwycie. W latach wojennych stanowił uzbrojenie niemieckiej policji.
- To niezwykle rzadki okaz. Został znaleziony w 2012 roku przez policjantów z Pragi-Południe, gdy przeszukiwali mieszkanie podejrzanego. Broń zachowała się w świetnym stanie, co znacznie podnosi jej wartość kolekcjonerską - mówi st. asp. Mariusz Mrozek z KSP.
Do kolekcji trafił także pistolet Walther P38 z 1939 r., którego ponad milion sztuk w czasie wojny wyprodukowano dla żołnierzy Wehrmachtu. Został on znaleziony w 2010 roku w mieszkaniu śródmiejskiego bandyty. Ale zdecydowanie największym i najstarszym cackiem jest artyleryjski luger Parabellum z 1916 roku. Wtedy używała go niemiecka armia, ale w 1994 roku posłużyła się nim stołeczna mafia. To właśnie z niego strzelano do Turków, z którymi stołeczni gangsterzy pokłócili się o względy striptizerki 10 października 1994 roku. Do awantury doszło w nocnym klubie Spartakus przy ul. Żwirki i Wigury. Pistolet ostatnie 20 lat przeleżał w sądowym depozycie.
Sprawdź: Warszawa. Kasa na książki dla szkół