Wielu celebrytów, polityków i zwykłych ludzi chwali taką postawę i przyznaje, że sami też chętnie ubierają się w popularnych lumpeksach. Marcin Prokop (39 l.), znany prezenter TVN, któremu nie można odmówić dobrego gustu, mówi wprost: - To żaden wstyd!
Nie tylko przeciętni zjadacze chleba lubią ubierać się w lumpeksach. Wczoraj napisaliśmy o tym, że mąż premier Beaty Szydło (53 l.) kupuje ubranie w sklepie z odzieżą używaną w Oświęcimiu, kilkaset metrów od Społecznej Szkoły Zarządzania i Handlu, której jest dyrektorem. Do kupowania w second handach przyznają się też otwarcie ludzie show-biznesu. O tym, że kupno używanej odzieży to nie wstyd, mówi słynący z dobrego stylu prezenter Marcin Prokop. - Nie mam nic przeciwko kupowaniu w lumpeksach. Często można tam znaleźć unikalne elementy garderoby. Dobry gust nie musi być kwestią zasobności portfela - mówi celebryta.
Prezenter nie jest odosobniony w swoich opiniach. Po co przepłacać, skoro można kupić markowe rzeczy za tanie pieniądze? - Jak ma taki fason, to proszę bardzo. To nie jest nic złego - komentuje aktorka Beata Tyszkiewicz (78 l.). Poparcia dla takiego modowego wyboru męża pani premier nie kryją też politycy opozycji. - Popieram męża pani premier Edwarda Szydło. Wypada mu ubierać się w lumpeksach - mówi posłanka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer (47 l.). Skromność Edwarda Szydły podoba się też zwykłym obywatelom. - Świadczy to o nim jak najlepiej, że jest normalnym człowiekiem, skromnym człowiekiem - chwali Izabela Wojtasik (32 l.), pracownik służby zdrowia z Białegostoku.
A co o zakupach męża w lumpeksie sądzi premier Beata Szydło? Zapytaliśmy o to podczas wczorajszej konferencji prasowej. - W skali interesu rozwoju gospodarczego Polski to rzeczywiście problem niesłychanie ważny - odpowiedziała z humorem.
Zobacz także: Szok! Mąż Szydło kupuje w lumpeksie!