To miał być kolejny zastrzyk pieniędzy dla rodzin. Rodzice maluchów do lat 5, którzy dziś otrzymują 95 zł, mieli otrzymywać 100 zł miesięcznie. Na dziecko w wieku 6-18 lat miało przysługiwać 130 zł zamiast 124 zł. A na dorosłe, ale uczące się dziecko w wieku 19-23 lat zaplanowano 140 zł. Dziś jest to 135 zł. Zmienić miały się także progi dochodowe, które uprawniają do zasiłku rodzinnego. Dziś jest to 674 zł na osobę w rodzinie i 764 zł w przypadku dziecka z niepełnosprawnością. Miały wzrosnąć o 80 zł. Prawdopodobnie jednak wszystko zostanie po staremu.
Urzędnicy minister Elżbiety Rafalskiej (62 l.) proponują, by anulować obietnice PO-PSL z 2015 roku. Tłumaczą, że rodziny dostają 500 plus.
- Pieniądze na podwyżkę świadczeń zabezpieczono w planie wielodzietnym. PiS zabiera te pieniądze, żeby sfinansować 500 plus? - dziwi się Władysław Kosiniak-Kamysz (36 l.), były minister pracy. Dla państwa te podwyżki to wydatek nawet 120 mln zł rocznie.
- Wobec tego niech PiS się zdecyduje: czy jesteśmy na szczycie wzrostu i w publicznej kasie jest dużo pieniędzy, czy jest odwrotnie i musimy oszczędzać, zabierając rodzinom po 5 zł, które im obiecano. Kolejnym etapem będzie zabranie tych zasiłków? - zastanawia się posłanka Platformy Obywatelskiej, była wiceminister finansów Izabela Leszczyna (55 l.).
Zobacz: CBA zatrzymało b. prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie