Ewelinka to mała przylepa. Patrząc na jej uśmiechniętą buzię, trudno się domyślić, że dziewczynka jest niepełnosprawna i wymaga nieustannej opieki. - Córka cierpi na zespół Dandy-Walkera z wodogłowiem. Ma uszkodzoną koordynację ruchu i równowagi, trudno się jej poruszać. Nie może pokonywać sama długich dystansów, chyba że na wózku - mówi pani Agnieszka.
Jakby nieszczęść było mało, to teraz doszedł jeszcze problem z mieszkaniem. Do tej pory mama i jej dzielna córeczka w zamian za opiekę mieszkały u pani Józi, z którą tak się zżyły, że Ewelinka nazywała ją swoją babcią. Niestety, starsza pani zmarła, a jej wnuk zamierza sprzedać dom. Światełkiem w tunelu okazała się pomoc Fundacji Kawałek Nieba. - Z zebranych pieniędzy kupiliśmy dla pani Agnieszki holenderski domek całoroczny - mówi Justyna Grochowiak, rezydent fundacji.
Domek ma stanąć na działce, którą z własnych pieniędzy zdołała kupić pani Agnieszka. Aby jednak Ewelinka i jej mama mogły tam zamieszkać, trzeba jeszcze zbudować szambo, podłączyć prąd, wodę. Na to pani Agnieszce już nie wystarczyło. - Z moich 600 złotych i z zasiłku z opieki społecznej trudno cokolwiek zaoszczędzić. Jeśli więc znajdą się dobrzy ludzie o wielkim sercu, którzy zechcieliby nam pomóc, będziemy z córeczką ogromnie wdzięczne - mówi wzruszona mama.
Zobacz: Ostatnie słowa księdza Kaczkowskiego na łożu śmierci