Akwarysta i prostytutka poznali się w 2012 roku w sklepie zoologicznym w Jankach, w którym Jakub K. pracował. Od tamtej pory to przystojny dwudziestoparolatek przyjeżdżał do jej mieszkania w Konstancinie-Jeziornej i osobiście czyścił ogromne akwarium z rybkami. 7 listopada ubiegłego roku przyjechał właśnie w tej sprawie, ale wychodząc zapomniał zabrać (jak twierdzi) karty SIM i wieczorem musiał po nią wrócić.
Agnieszka K. była mocno rozochocona, próbowała dobierać się do wysokiego bruneta. Jakub K. wiedział jednak, że piękna 36-latka zarabia na życie ciałem i nie chciał być jej kolejną zdobyczą, bał się że mogłaby go czymś zarazić. Odrzucona gospodyni wpadła w szał. Zaczęła z niego drwić i obrażać. Obrzuciła go nawet wyciągniętymi z kosza śmieciami. Akwarysta nie wytrzymał, rzucił awanturnicę na łóżko i dwa razy zdzielił po głowie drewnianą pałą. Polała się krew, ale awantura trwała.Wtedy Jakub K. chwycił pasek od torby, z którą przyszedł. – Udusił nim kobietę. Gdy pokrzywdzona już nie żyła zwłoki umieścił w walizce i wyniósł z mieszkania – mówi prok. Łukasz Łapczyński z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
To co działo się dalej było dla śledczych wzorowym materiałem dowodowym. Morderca wytarł krew ręcznikiem, a walizkę zabrał do swojego auta, które zostawił na strzeżonym parkingu. Nie mógł odjechać, bo padł mu akumulator , dlatego zostawił walizkę z ciałem przy drodze i wrócił na osiedle, na którym mieszkała Agnieszka K. Z podziemnego parkingu próbował odjechać jej audi, ale zauważył go ochroniarz i stanowczo zabronił mu ruszyć. Pomógł mu natomiast wypchnąć jego własne auto zadzwonił po pomoc drogową. Zdezelowana skoda odpaliła, ale po przejechaniu kilkunastu kilometrów znów mu padła i musiał wezwać lawetę. Wszyscy Ci ludzie zapamiętali wysokiego bruneta z wielką, ciężką walizą.
Dwa dni później nagrały go też kamery monitoringu jak przyszedł do mieszkania zamordowanej, by nakarmić jej psa! Zwłoki Agnieszki ukrył w garażu u swojej matki, w Belsku Dużym. A póżniej, jak gdyby nigdy nic wyjechał do Szwecji kupować rybki do sklepu! Wpadł tydzień później w Świnoujściu. Policjanci z „terroru” dopadli go jak zsiadał z promu "Polonia". Miał przy sobie dokumenty ofiary i jej klucze do mieszkania. Jakub K. do wszystkiego się przyznał.Prokuratorzy mówią, że oskarżony jest jak duże dziecko. Podczas zatrzymania najbardziej martwił się co będzie z jego mamą, a w trakcie przesłuchania łamał mu się głos i żałował tego, co się stało. -Śledztwo zostało zakończone, a do sądu trafił akt oskarżenia.
Jakubowi K. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności – mówi prok. Łapczyński. Biegli psychiatrzy stwierdzili, że morderca jest całkowicie poczytalny i wiedział, co robi. On sam nie umie wyjaśnić dlaczego zamordował Agnieszkę. Był „zaskoczony” gdy zrozumiał, co się stało.
Zobacz także: Niepokojąca prognoza pogody. Wszystkiemu winien jest "Ingolf"
Przeczytaj również: Katowice: Zwłoki mężczyzny w lesie. Miał rany kłute
Polecamy ponadto: Poznań. Kobieta zaczęła rodzić na cmentarzu