Tragiczny zamach w Berlinie, w którym zginęło 12 osób, zaś 44 zostały ranne, wstrząsnął opinią publiczną w Europie. Według Bilda kierowcą rozpędzonej ciężarówki, która wjechała w tłum ludzi podczas jarmarku bożonarodzeniowego, był 23-letni Tunezyjczyk, który uciekł z miejsca zdarzenia. Cały czas ściga go niemiecka policja. Z informacji przekazanych przez niemieckie media wynika, że 37-letni Polak, który przyjechał do Niemiec na rozładunek, został porwany przez zamachowca. Do końca walczył jednak o życie i próbował powstrzymać sprawcę przed dokonaniem ataku. Tuż po wjechaniu w tłum, Tunezyjczyk zastrzelił polskiego kierowcę.
O tym, że Polak próbował walczyć i próbował udaremnić plany zamachowca, świadczą ślady na jego ciele - policja zauważyła na nim rany kłute. Jak twierdzi Bild, policjanci mieli przyznać, że gdyby nie Polak, ofiar mogłoby być o wiele więcej.
Pieniądze dla rodziny tragicznie zmarłego polskiego kierowcy zbiera jeden z Anglików. - Mimo że nie znam Łukasza, jego historia zszokowała mnie. Nie mogę sobie wyobrazić jak okropnie musi czuć się jego rodzina. Jako kierowca ciężarówki, postanowiłem choć w tak drobny sposób pomóc. Żadna kwota nie zwróci życia Łukaszowi , ale mam nadzieję, że pomoże rodzinie - napisał David.
Więcej tutaj: Anglicy zbierają pieniądze dla rodziny Polaka zabitego w zamachu w Berlinie
O odznaczenie Polaka, który zginął w zamachu zaapelował poseł Robert Winnicki.
Napisałem do @prezydentpl z prośbą o rozważenie pośmiertnego odznaczenia, o ile potwierdzą się doniesienia medialne. pic.twitter.com/KtQL7s7U5A
— Robert Winnicki (@RobertWinnicki) 21 grudnia 2016
Jeśli fakt. kierowca walczył do końca z zamachowcem to należy mu się państwowy pogrzeb z honorami, pośm. odznaczeniem i rentą dla rodziny!
— Artur Dubiel (@ArturDubiel) 21 grudnia 2016
Z kolei Artur Dubiel z Europejskiego Instytutu Bezpieczeństwa zaapelował o państwowy pogrzeb Polaka i rentę dla rodziny. (jeśli informacje Bilda się potwierdzą).