W Warszawie przy ulicy Madalińskiego znajduje się Specjalistyczny Szpital imienia Świętej Rodziny. To właśnie tam przyszła kobieta w 24. tygodniu ciąży z zamiarem wykonania aborcji. Tylko jedna położna zgodziła się przeprowadzić taki zabieg. Ten się jednak nie udał i dziecko urodziło się żywe. Wiadomo, że sześciomiesięczny noworodek ważył około 700 gramów. Zdaniem Tomasza Terlikowskiego, dziennikarza stacji Telewizja Republika, jeśli te informacje się potwierdzą, może zostać złożony wniosek do prokuratury, a szpital w takiej sytuacji powinien zostać pozbawiony dofinansowania z budżetu państwa.
Aborcja w Polsce jest dozwolona tylko w trzech wyjątkowych przypadkach: kiedy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu matki, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub kiedy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (np. kazirodztwo, gwałt).
Informację, którą podała Telewizja Republika, sprostowała już rzeczniczka szpitala. – Te informacje nie są prawdziwe. Pacjentka zgłosiła się do nas w 24. tygodniu ciąży z pełną dokumentacją medyczną. Ta dokumentacja medyczna i przesłanki medyczne wskazywały na podstawę do zakończenia ciąży. Wszystko to odpowiadało przesłankom zapisanym w ustawie o dopuszczalności przerywaniu ciąży. Zabieg został przeprowadzony zgodnie z procedurami medycznymi i zgodnie z przepisami obowiązującego prawa. Przepisy ustawy dokładnie opisują warunki przerywania ciąży. Szpital nie boi się zgłoszenia do prokuratury i jest w pełni odpowiedzialności za swoje działania - skomentowała rzeczniczka.
Czytaj także: Zwłoki palono na wiekach trumien? SKANDAL na Dolnym Śląsku