Szaleniec zabił 2 osoby! Prawko miał od miesiąca. Tragedia w Truskolasach-Olszynie

2015-06-26 10:11

Choć prawo jazdy zdobył dopiero miesiąc temu, za kierownicą siadał już od pięciu lat! I jeździł jak szaleniec. Ci, którzy go znali, nie mieli wątpliwości, prędzej czy później doprowadzi do tragedii. I stało się. W makabrycznym wypadku Paweł D. ze wsi Truskolasy-Olszyna (woj. podlaskie) właśnie zabił swoją siostrę i jadącego prawidłowo ucznia technikum rolniczego. Sam także nie przeżył katastrofy.

- O zmarłych nie mówi się źle, ale o Pawle D. trudno powiedzieć coś dobrego. Chuligan i pirat drogowy. Po nocy jeździł z wyłączonymi światłami i pewnie teraz było tak samo - mówi pragnący zachować anonimowość znajomy sprawcy wypadku. Opowiada, że 20-latek już w gimnazjum handlował używanymi samochodami, a za kierownicą siadał od 5 lat, choć egzamin na prawo jazdy zdał dopiero miesiąc temu.

W istocie trzeba być szaleńcem, by wąskimi drogami w okolicach wsi Czajki na Podlasiu mknąć z prędkością 140 km/h. A właśnie tyle wskazywał prędkościomierz opla, którym Paweł D. jechał z siostrą Agnieszką i bratem Patrykiem. Dochodziła godz. 23, gdy dojechali do drogi z pierwszeństwem przejazdu. Paweł D. ani myślał zwolnić. I sekundę później uderzył w prawidłowo jadącą mazdę, którą prowadził 18-letni uczeń technikum rolniczego Paweł G. Doszło do masakry. Obaj kierowcy zginęli na miejscu. Siostrę sprawcy wypadku zabrało pogotowie, ale zmarła mimo pomocy lekarzy. Przeżył tylko jego brat, który z urazami trafił do szpitala.

18-letni Paweł G. był przeciwieństwem swego zabójcy. - Grzeczny, uczynny, za dwa lata miał zdawać maturę w technikum rolniczym - mówią jego sąsiedzi. Feralnej nocy wracał od dziewczyny. Został pochowany na cmentarzu w Rutkach.

Zobacz: STRZELANINA na Śląsku: trwa policyjna obława na złodziei

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają