Instalacja układa się w napis "kocham", który widziany jest z najwyższych pięter otaczających podwórko kamienic. Kto kocha, kogo i dlaczego? Nie wiadomo. Ale dzieło na pewno nie powstało z miłości do okolicznych mieszkańców. Bo ta "ławeczka", jak ją nazywają, stoi na jednym z najbardziej obskurnych wrocławskich podwórek, gdzie od zaraz trzeba załatwić o wiele ważniejsze kwestie. Kamienice są tutaj odrapane, wszędzie jest błoto, walają się śmieci i biegają szczury. Dzieci nie mają się gdzie bawić, a wieczorami strach tu wejść z uwagi na pijaków delektujących się tanim winem.
Nic dziwnego, że mieszkańcy kipią ze złości. - Zamiast tej ławki mogli nam porządny plac zabaw wybudować - mówi Agnieszka Szuba-Jasberg (45 l.). - Albo choćby uporządkować otoczenie - dodaje Wioletta Czachurska (33 l.), mama 12-letniego Mateusza. A Artur Dąbrowski (21 l.) i Edyta Skorupska (20 l.) wyliczają, że za takie pieniądze można zorganizować dzieciom półkolonie albo w inny sposób wspomóc najbiedniejszych, których w okolicy nie brakuje.
Pracownicy biura Europejskiej Stolicy Kultury bronią się. - Z naszych funduszy nie możemy finansować rewitalizacji podwórek, tylko działania artystyczne - wyjaśnia Maciej Tymorek. A mieszkańcy swoje: - Podwórko dla dzieci też można urządzić tak, żeby było to działanie artystyczne. Wystarczy chcieć.
Zobacz: Zatrzymano pięciu nielegalnych uchodźców w Strzelcach Opolskich
Damskie i męskie perfumy, kosmetyki do makijażu i akcesoria w super cenie! Sprawdź oferty na Douglas rabaty.