Hawajski rybak zginął podczas łowienia ryb. Do tragicznego wypadku doszło w zatoce na Wielkiej Wyspie (ang. Big Island). Doświadczony kapitan, który na co dzień organizował połowy dla turystów, zauważył miecznika w wodach przystani Honokohau. Mężczyzna natychmiast wskoczył do wody i próbował zabić rybę. Jednak przy sobie miał jedynie nóż. Świadkowie zdarzenia relacjonują, że 47-latek co prawda zadał cios nożem rybie, ale ta kontratakowała. W pewnym momencie wbiła swój miecz w klatkę piersiową rybaka. Świadkowie od razu ruszyli na pomoc mężczyźnie. Wyciągnęli go z wody i reanimowali do momentu pojawienia się lekarzy. Niestety poszkodowany zmarł w szpitalu. Telewizja lokalna zidentyfikowała zmarłego. To 47-letni Randy Llanes, rybak cieszący się ogromnym szacunkiem wśród lokalnego społeczeństwa.
Zobacz: Policjanci aresztowali świnię!