Zaognia się sytuacja w Calais. Imigranci atakują koktajlami Mołotowa

Równo rok temu do Europy zaczęła napływać ogromna fala imigrantów z Syrii. Jednym z największych ośrodków dla imigrantów utworzonych w Europie jest ten we francuskim miasteczku Calais. Początkowo atmosfera była tam naprawdę gorąca, dochodziło do aktów przemocy. Potem na kilka miesięcy sytuacja uspokoiła się. Niestety do teraz. Informacje docierające z francuskiego miasteczka budzą grozę. Nielegalni imigranci mieszkający w Calais wrzucają wielkie bele pod koła ciężarówek, atakują kierowców, znany jest nawet przypadek obrzucenia zestawu koktajlami mołotowa. Sytuacja na tyle wymknęła się spod kontroli władzom, że pani mer Calais Natacha Bouchart zwraca się z apelem do władz w Paryżu o pomoc militarną. - Nie ma systemu weryfikacji, nie wiemy, kto wchodzi, kto wychodzi z obozu ani nie znamy tożsamości osób przebywających na jego terenie - podkreśliła we francuskiej telewizji Bouchart. Jak twierdzi mer obozem w Calais powinno zająć się wojsko.

Zobacz: Atak terrorysty w Australii! Zabił 21-latkę, krzycząc "Allah Akbar"