58 milionów na premie? To wcale nie jest dużo!

2009-03-25 8:00

Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (57 l.) pozbawiona jest resztek wstydu! Twierdzi, że astronomiczne premie dla stołecznych urzędasów w wysokości 58 milionów złotych to... nie jest duża kwota!

Najbardziej wstrząśnięci rozrzutnością Gronkiewicz-Waltz są ludzie ubodzy, których w stolicy nie brakuje. Gdy słyszą, że każdy z warszawskich wiceprezydentów dostanie po 85 tys. zł premii, łapią się za głowę. Takie pieniądze to oni mogą tylko wygrać w totolotka, bo zarobić uczciwie nie ma możliwości. Ale Gronkiewicz-Waltz uważa, że to nie są duże premie! W jednym z telewizyjnych wywiadów zapewniała, że gdyby nie było kryzysu, rozdałaby swoim pracownikom jeszcze więcej, bo aż 68 milionów.

- Gdy się to przeliczy, wychodzi, że jest to dokładnie 2100 zł kwartalnie na pracownika - mówi prezydent Warszawy. Czyli 8,4 tys. zł rocznie! Jak ona śmie mówić, że to mało?! Wielu emerytów dostaje takie pieniądze za lata swojej ciężkiej pracy.

- Myślę, że to normalna motywacja do pracy. To jest duża instytucja, ja muszę mieć jak najlepszych pracowników - brnie prezydent Warszawy.

Gronkiewicz-Waltz twierdzi, że stolicę stać na takie nagrody, bo sytuacja finansowa jest świetna. - Mamy najniższe w historii zadłużenie i najwyższe w historii inwestycje - bredziła prezydent przed kamerami. Chyba zupełnie straciła kontakt z rzeczywistością.

W kampanii wyborczej obiecywała stolicy pięć mostów, a ledwo rusza budowa jednego. Drugiej linii metra nie ma, a czynsze wzrosły o 300 procent! Warszawiacy jeżdżą 50-letnimi tramwajami, ale właśnie zaserwowano im podwyżkę cen biletów komunikacji miejskiej. Stołeczni emeryci nie mają co włożyć do garnka, a dzieci w szkołach muszą kraść drugie śniadanie, bo są głodne. Zaledwie 500 metrów od Ratusza codziennie pod kościołem Braci Kapucynów ustawia się olbrzymia kolejka ubogich ludzi. Stoją godzinę tylko po to, by dostać garnuszek darmowej zupy.

- Mam 900 złotych emerytury. Nie wystarcza mi nawet na jedzenie. Muszę prosić o talerz zupy - mówi ze łzami w oczach emeryt Włodzimierz Kondys (76 l.). - 85 tysięcy dla każdego prezydenta?! Toż to niebotyczna suma! Pani prezydent powinna podzielić się pieniędzmi z biednymi, a nie z bogaczami - dodaje oburzony.

Ale pani prezydent nie dostrzega problemów zwykłych ludzi, podróżując elegancką służbową limuzyną.

Hanno Gronkiewicz-Waltz, opamiętaj się! Cofnij te premie póki czas.

A my musimy żebrać o zupę

Jan Gościniak (67 l.), były zbrojarz:
- Z jakiej racji prezydent rozdaje swoim urzędasom takie premie?! Lepiej, żeby te pieniądze trafiły do naprawdę potrzebujących ludzi.

Andrzej Jastrzębski (45 l.), były kierownik:
- Dlaczego władza nie przekaże premii bezdomnym czy bezrobotnym. A może prezydent mnie zatrudni i wtedy ja dostanę premię?

Wojciech Trzebiatowski (48 l.), ślusarz:
- Mnie urząd miasta zabrał mieszkanie, więc nie mam za co im dziękować. Wiceprezydenci powinni zwrócić mieszkańcom te 85 tys. zł.

Piotr Kaźmierczak (42 l.), kucharz:
- Dla mnie 58 milionów złotych to olbrzymie pieniądze. Nikt, nawet prezydent tego kraju, nie powinien dostawać tak wysokich premii.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki