Dokument podpisali też ambasadorowie pozostałych państw UE z wyjątkiem Cypru, Estonii, Słowacji, Niemiec i Holandii. Dwa ostatnie państwa tłumaczyły się względami proceduralnymi i mają to uczynić później.Według ministra cyfryzacji Michała Boniego (58 l.) Polska nie miała wyjścia i musiała dokument podpisać. W środę w rozmowie z RMF FM przekonywał do swoich racji. – Wszystkie kraje europejskie to podpisały, myślę, że jest trochę za późno, ten proces przecież trwa tak naprawdę od 2006 r., Polska w nim uczestniczy od 2008 r. – mówił. Jego zdaniem Polska powinna „dobudować do tej umowy klauzulę.
Co innego twierdzi szwedzki europoseł Christian Engstroem (52 l.). – Żaden kraj UE na razie nie podpisał ACTA. Jeśli minister Boni tak twierdzi, kłamie. Wszystkie kraje, które uczestniczyły w negocjacjach, mają czas na podpis do 31 marca 2013 r. Podpisać jednak nie muszą. Wystarczy powiedzieć „nie” – mówi w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”. Jego zdaniem Polska nie może ratyfikować ACTA „doczepiając do umowy klauzule”. – Negocjacje już się dawno zakończyły i Polska zgodziła się na to, co znajduje się w umowie – twierdzi. ACTA wejdzie w życie dopiero po wyrażeniu zgody przez Parlament Europejski i ratyfikowaniu umowy przez wszystkie kraje członkowskie.
Wystarczy więc brak zgody jednego państwa i umowa nie będzie obowiązywać.Do tego zmierzają protesty przeciwników ACTA w Polsce. Wczoraj nasiliły się one m.in. w Lublinie, Poznaniu, a nawet w Sopocie pod domem Tuska. Tymczasem Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że nie można zmusić dostawców Internetu do zainstalowania systemu zapobiegającego nielegalnemu pobieraniu plików. Stanowiłoby to naruszenie Karty Praw Podstawowych UE.