BABCIA MARCINA P.: Nie dał mi ANI GROSZA, NIE WIERZĘ w to, co mówią o nim W TELEWIZJI

2012-08-20 14:37

Niedaleko granicy z Rosją, w Gronowie, w województwie warmińsko-mazurskim, mieszka Krystyna S. - babcia Marcina P. którego sprawą żyje teraz cała Polska. Miejscowość ta nie prezentuje się najlepiej. Brak tam wodociągów, kanalizacji czy asfaltowych dróg. Można powiedzieć, że Gronowo to miejsce zapomniane przez cywilizację. Nic dziwnego, że babcia właściciela Amber Gold była w szoku, gdy dowiedziała się w jakiej sytuacji znajduje się obecnie jej wnuk. Marcin P. nigdy nie wspomagał finansowo chorej babci...

- Jeśli Marcinek byłby bogaczem jak mówią, to babcia mieszkałaby teraz w pięknym domu, a nie w sypiącej się chatce z pokojem i kuchnią - ubolewa pani Krystyna.

Jak sama mówi żyje z głodowej emerytury, która nie wystarcza jej nawet na leki. Mówi też, że słucha z niedowierzaniem tego, co mówią o jej wnuczku w telewizji.

Dawniej Marcin P. często odwiedzał Gronowo, zwłaszcza w czasie wakacji przyjeżdżał swoich dziadków. - Uczył się bardzo dobrze, po maturze i na studiach miał plany żeby zostać księdzem. Zmienił się gdy poznał rodzinę P. Porzucił wówczas plany żeby iść do seminarium - mówi staruszka w rozmowie z "Faktem". Mimo tego, że Marcin P. stale utrzymywał kontakt ze swoją babcią, niewiele mówił jej na temat tego co dzieje się w jego życiu. Krystyna S. zdradza, że nie wiedziała nawet o jego wyroku, który dostał za oszustwa związane z dawnymi Multikasami.

Babcia wspomina, że Marcin P. często u niej bywał, ostatnio nawet na gwiazdkę. Jednak zawsze był tylko kilka godzin i zaraz potem wracał do Gdańska, do swoich spraw. Nigdy nie wspominał nic o żadnym złocie, pieniądzach czy samolotach.

- Zdziwiłam się jak pokazali mi wnuczka i powiedzieli, że ma kilogramy złota i dużo pieniędzy. My, tacy biedni ludzie. Ojciec dorabiał na wojskowej emeryturze, aż zmarł. Skąd on to wszystko miał?! - pyta rozgoryczona staruszka. - Nie miałam pojęcia nawet o tym, że zmienił rodowe nazwisko - dodaje.

Krystyna S. jest przekonana, że "gdyby te wszystkie pieniądze należały do niego dałby babci na leki czy lodówkę która się zepsuła ostatnio". Według niej "sprawa szyta jest grubymi nićmi". Obawia się ona, że "Marcin pójdzie do więzienia za kogoś innego".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają