Zapowiada się powtórka z 2004 roku, kiedy lekarze rodzinni też się zbuntowali i przestali przyjmować pacjentów. Utrudniony dostęp do lekarza może mieć nawet połowa Polaków. Tyle bowiem jest pod opieką lekarzy zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim. A ci nie mogą porozumieć się z NFZ i grożą niepodpisaniem nowych umów.
Patrz też: Szczyt absurdu! Mamy dowód, że NFZ to głupia instytucja
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/polska/mamy-dowod-ze-nfz-to-gupia-instytucja-aa-aK7N-5sgF-Dz5s.html
- Przygotowujemy się do zamknięcia gabinetów - mówi nam dr Jacek Krajewski, szef Porozumienia Zielonogórskiego. Gra idzie o większe pieniądze dla medyków. NFZ oferuje im miesięcznie 8 zł na zapisanego pacjenta. Lekarze chcą o ok. 70 gr więcej. Dodatkowo NFZ żąda, by byli dostępni dla pacjenta 50 godzin w tygodniu a nie jak obecnie ok. 35 godzin. Lekarze nie chcą słyszeć o takich warunkach. - Od stycznia będą podwyżki wielu usług i towarów. Nasze stawki stoją w miejscu od dwóch lat. Nie zarobimy na siebie - tłumaczy prezes.
Sytuacja nie jest najlepsza. Kolejne rozmowy między lekarzami a Funduszem Zdrowia są zrywane. Obie strony chce pogodzić Ministerstwo Zdrowia. Niestety, na razie bez skutku.