Kiedy napisaliśmy o ich dramacie, Czytelnicy "Super Expressu" natychmiast pospieszyli pomocą. Dzięki wam udało się uratować to cudowne dziecko! Igorek pokonał raka!
To była szybka i trudna walka ze śmiercią. Osiem miesięcy temu u Igorka wykryto złośliwego raka ucha wewnętrznego, który w straszliwym tempie, niczym winorośl, oplatał mózg malca. Chłopiec przeszedł aż dziewięć chemioterapii i 28 naświetlań. Czekała go kosztowna operacja w Niemczech. Gdy okazało się, że rodziców nie stać na zabieg, Czytelnicy "Super Expressu" natychmiast zareagowali i na specjalne konto wpłacili 42 tys. zł. Pieniądze te tylko częściowo zostały wykorzystane, bo niemieccy lekarze, którzy mieli zdecydować o operacji, po badaniach orzekli, że Igorek nie ma już nowotworu! Chemia i radioterapia pomogły, czyli niebezpieczny zabieg nie jest już konieczny.
- Płakałem przez 15 minut i nie mogłem złapać powietrza - Albert Bartosz (41 l.), tata chłopca, nie kryje wzruszenia. - Mój syn jest uratowany, nic więcej od życia nie chcę - wyznaje ze łzami w oczach. - Nasz synek urodził się powtórnie, a my razem z nim - dodaje Monika Bartosz (35 l.), mama chłopca, spoglądając na beztrosko dokazującego synka. Państwu Bartoszom brakuje słów wdzięczności dla Czytelników "SE". Pieniądze, które zostały ze zbiórki na ratowanie ich dziecka, chcą przeznaczyć na pomoc innym dzieciom.