- Pomóżcie mi stanąć na nogi - błaga dziewczynka. - Tak bardzo chciałabym znów móc chodzić.
Dramat wydarzył się w mroźny styczniowy poranek. Było późno, gdy wychodziła do szkoły. Za nic nie chciała się spóźnić na lekcję niemieckiego. Droga na skróty wiodła przez tory...
Na torach stał jednak pociąg towarowy. - Pomyślałam: przejdę szybko, nic się nie stanie - opowiada Ewa. Ale maszyna ruszyła. Dziewczyna straciła równowagę i upadła - wprost pod koła.
Skuliła się i zasłoniła głowę. Ruszający skład zmiażdżył jej nogi.
- Przez cały czas byłam przytomna - mówi Ewa. - Wiedziałam, co się dzieje, ale nic już nie mogłam zrobić...
Dziewczyna w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Nóg nie udało się uratować. Teraz Ewa chciałaby swoją historią przestrzec inne dzieci przed bezmyślnym wchodzeniem na tory. - To zawsze grozi tragedią - apeluje.
Mimo dramatycznych przeżyć Ewa się nie załamała. Jednak żeby mogła dalej cieszyć się życiem, potrzebne są jej protezy. Niestety, jedna kosztuje ok. 200 tys. Potrzebne są także pieniądze na rehabilitację. - Proszę o pomoc w zbieraniu pieniędzy. Nie wyobrażam sobie życia na wózku inwalidzkim - mówi Ewa.
Każdy, kto chciałby pomóc Ewie, może wpłacać pieniądze: Dolnośląska Fundacja Rozwoju Ochrony Zdrowia 50-420 Wrocław nr konta 45 1240 1994 1111 0000 2495 6839 z dopiskiem darowizna na cele ochrony zdrowia "Kieryczka". Pomóc można także na stronie Siepomaga.