"Orlik" w każdej gminie - taką deklarację wygłosił Donald Tusk podczas swojego expose. Każdy z "Orlików" miał być profesjonalym kompleksem sportowym ze sztuczną trawą do gry w piłkę, placem do koszykówki i zapleczem sanitarnym. Koszt budowy jednego obiektu to milion złotych, z czego jedną trzecią miał pokrywać rząd, jedną trzecią - samorząd województwa, a resztę - gmina. Pomimo dofinansowania okazuje się, że wielu gmin nie stać na "Orliki"
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", co czwarta gmina z 64 gmin na Dolnym Śląsku przełożyła plany budowy "Orlików" lub w ogóle z nich zrezygnowała. W pozostałych województwach gminy mają czas do połowy lutego na decyzję, co zrobią z "Orlikami".
Zdaniem samorządowców, szacowane milion złotych za budowę boiska to fikcja.
- Z naszych wyliczeń wynika, że "orlik" musiałby kosztować 1,5-1,8 mln zł, a rząd i samorząd i tak dołożyłyby tylko po 330 tys.- tłumaczy zastępca wójta Jeżowa Stanisław Krasulski. Zamiast tego jego gmina planuje wybudować pełnowymiarową halę sportową.
Poza tym - jak tłumaczą wójtowie i burmistrzowie - są ważniejsze inwestycje niż "Orliki", tym bardziej że w czasach kryzysu trzeba oszczędzać.