Siedem warszawskich dzielnic zażądało właśnie od Hanny Gronkiewicz-Waltz (57 l.), prezydent Warszawy, prawie 4 milionów złotych na płace dla nowych pracowników. Za takie pieniądze można będzie przyjąć nawet 100 urzędasów. Chociaż budżet stolicy został już zatwierdzony dwa miesiące temu przez radnych, burmistrzowie chcą coraz więcej. Zamierzają wyciągnąć od miasta po kilkaset tysięcy złotych. Jedna z dzielnic zażyczyła sobie nawet miliona złotych! Łącznie dzielnice chcą wyrwać od Hanny Gronkiewicz-Waltz trzy miliony 944 tys. złotych. Na co urzędasom tyle pieniędzy? Na nowe drogi czy dofinansowanie szkół? Nie! Na wypłaty dla siebie!
- Będziemy mieli nowych pracowników z delegatury biura gospodarki nieruchomościami. Musimy zapewnić im pensje - tłumaczy Krzysztof Zygrzak, rzecznik dzielnicy Bemowo, która zażyczyła sobie 711 tysięcy złotych od miasta. - Część tych pieniędzy pójdzie na pewno na składki zusowskie, które były źle zaplanowane w zeszłym roku - żali się pracownik dzielnicy Białołęki.