Marcin Dubieniecki i jego tajna narada z gwałcicielem Krzysztofem T. ZDJĘCIA

2011-03-09 15:13

Kolejna ciemna karta w życiorysie Marcina Dubienieckiego (31 l.). "Super Express" ujawnia zdjęcie, na którym mąż Marty Kaczyńskiej (31 l.) spotyka się z przestępcą Krzysztofem T. skazanym za gwałt, a obecnie osadzonym w łódzkim areszcie i podejrzanym m.in. o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą! Krzysztof T. jest współwłaścicielem jednej ze spółek, którą w przeszłości zakładał Dubieniecki. Kiedy panowie się spotykali, T. był poszukiwany listem gończym.

Grudniowe przedpołudnie 2010 roku. Po molo w Gdyni spaceruje Dubieniecki w towarzystwie mężczyzny. Panowie dyskutują o czymś przez blisko godzinę, po czym każdy idzie w innym kierunku. Kim jest rozmówca Dubienieckiego?

To Krzysztof T., przedsiębiorca z Białej Podlaskiej. Jeszcze kilka lat temu prowadził interesy prawie w całej Polsce. Jednak z informacji uzyskanych w policji, sądzie i w prokuraturze wynika, że to po prostu kryminalista.

Skazany za gwałt

W 1999 r. w Białej Podlaskiej T. uchodzi za finansowego rekina. Prowadzi m.in. hurtownię napojów, często jeździ za wschodnią granicę. Jest już znany policji, bo podejrzewany o gwałt na 22-letniej kobiecie. Kiedy sąd wydaje za nim list gończy, zapada się pod ziemię. Zostaje aresztowany w 2003 r.

- Krzysztof Grzegorz T. wyrokiem z dnia 11.09.2003 r. został skazany za przestępstwo zgwałcenia i za groźby wobec świadka na łączną karę 3 lat i 6 miesięcy - informuje rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie Artur Ozimek.

Przeczytaj koniecznie: Czuma, były minister sprawiedliwości: Prezydent ułaskawił wspólnika Dubienieckiego mimo sprzeciwu ministerstwa

Wyłudzenia kredytów

Po odsiadce za gwałt Krzysztof T. znowu zapada się pod ziemię. Obecnie przebywa w łódzkim areszcie.

- Został zatrzymany 2 marca br. W tym dniu stawił się w Prokuraturze Okręgowej w Łodzi, przez którą od listopada 2010 r. był poszukiwany listem gończym - mówi rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.

Jak wynika z naszych ustaleń i zdjęć, właśnie wtedy, w grudniu 2010 r., Dubieniecki spotyka się z T. Czy adwokat wiedział, że jego rozmówca jest poszukiwany listem gończym? Jeśli tak, to zgodnie z prawem miał obowiązek powiadomić organa ścigania.

T. jest podejrzewany o kierowanie z żoną Natalią T. grupą przestępczą, mającą na celu wyłudzanie kredytów. Straty z tego tytułu w jednym ze skierniewickich banków miały sięgnąć 4 mln 750 tys. zł. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Dawna spółka adwokata

Marcin Dubieniecki i Krzysztof T. występują obok siebie w Krajowym Rejestrze Sądowym w historii jednej ze spółek. W grudniu 2009 r. Dubieniecki zakłada "Sea View Inwestment", zajmującą się m.in. sprzedażą nieruchomości. Kilka miesięcy później jej właścicielem zostaje Adam S., o którym zrobiło się głośno po ułaskawieniu go przez Lecha Kaczyńskiego. Spółka zmienia nazwę na "Megii Food Technology" i zaczyna się zajmować m.in. sprzedażą mięsa. W listopadzie 2010 r. Adam S. odsprzedaje udziały.

Współwłaścicielem spółki staje się Krzysztof T. Ten sam, z którym spotkał się adwokat. Co na to Dubieniecki? Wczoraj ogłosił, że już nie będzie rozmawiał z prasą.

- Nie przypominam sobie, aby media koncentrowały się na powinowatym polityka tak, jak na mojej osobie. To jest dowód tego, że karnawał zbierania "haków" rozpoczął się - napisał wczoraj w specjalnym oświadczeniu Dubieniecki.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki