Na blogu premiera z Gorzowa króluje ostatnio "poezja miłosna", ale niech nikogo to nie zmyli! Kazimierz Marcinkiewicz - "wielki polityk" nadal pozostaje wzorem głowy rodziny. Nie wierzycie? Oto dowody:
Tak wygląda oficjalna strona internetowa byłego premiera, nazywanego pieszczotliwie przez swoją nową miłość "Kazimierzem". Co może dziwić (lub nie), nie ma tu nawet słowa na temat ostatnich medialnych wybryków. Chociażby tych:
Czyżby Kazimierz był tak zajęty Isabel, że aż zapomniał zaktualizować swojej strony? A może po prostu tyle czasu poświęca rodzinie, że nie ma go już na wprowadzenie "drobnych" poprawek w życiorysie?