- Kocham Polskę i Polaków. Mam nadzieję, że ta miłość jest wzajemna - mówi Balli Marzec, która zbiera podpisy, aby móc wystartować w wyborach prezydenckich. Swoją kandydaturę ogłosiła 9 lutego. - Uważam, że nadaję się na prezydenta Polski nie mniej, niż inni kandydaci. Od lat działam na rzecz przestrzegania praw człowieka, przemian demokratycznych w krajach postsowieckich, jestem działaczką społeczną, upominam się o prawa pokrzywdzonych. Uważam, że to doświadczenie przydałoby się Polsce. Te wolności, które Polska wywalczyła w 1989 roku, nie są przecież dane raz na zawsze. O swobody obywatelskie trzeba walczyć każdego dnia, bo nadużyć jest cała masa - powiedziała Marzecz w rozmowie z natemat.pl.
Kazaszka jest zdania, że do zarządzania krajem nie jest potrzebne polityczne doświadczenie, a świadomość problemów i potrzeb "zwykłych obywateli". Zapewnia również, że nie w głowie jej wprowadzanie do Polski islamu. - Szariat w Polsce to chyba jakiś żart. Bez sensu o tym rozmawiać. Ja nie dzielę ludzi na muzułmanów, katolików czy reprezentantów innych religii. Dzielę na mądrych i głupich. Jednych i drugich jest wielu w każdej religii - przekonuje Marzec w wywiadze dla portalu.
Myślicie, że muzułmanka ma szansę na prezydenturę? Czekamy na Wasze komentarze.