Nie 4 jak dotąd sugerowano, lecz 5 czarnych skrzynek znajdowało się na pokładzie prezydenckiego tupolewa, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem. Ostatnia znaleziona skrzynka znajduje się już w Polsce i jest badana przez ekspertów z Instytutu techniki Wojskowej. Wciąż jednak nie wiadomo, o której godzinie doszło do katastrofy, ani co było jej przyczyną. - Godzina katastrofy pod Smoleńskiem wciąż nie jest znana. Wiadomo, że z paliwem wszystko było w porządku, a w całej sprawie przesłuchano już 60 świadków – poinformowała Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Patrz też: Czarne skrzynki ujawnią prawdę
W trakcie specjalnej konferencji prasowej śledczy potwierdzili też, że amatorskie nagranie wideo z miejsca katastrofy nie zostało zmanipulowane i może zawierać autentyczne dźwięki. - Niezależnie od tego informujemy, iż Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi czynności - przesłuchania świadków, analiza dokumentów związanych z lotem – poinformowano.