- To musiał zrobić człowiek chory z nienawiści - mówią działacze Prawa i Sprawiedliwości. Nie wystarczyło mu wyrwanie tablic z ziemi, żeby wyładować swoją złość, połamał jeszcze posadzone obok dęby.
Szef regionalnych struktur PiS Jerzy Szmit (51 l.) uważa, że to efekt polityki nienawiści wobec jego partii. - Demonstrowanie swojej wrogości wobec nas na tablicach upamiętniających ofiary katastrofy smoleńskiej to zwykłe barbarzyństwo. Nie można tego lekceważyć. Pamiętamy zbrodnię, której dokonał pałający nienawiścią do PiS bandyta, zabijając pracownika naszego biura w Łodzi - mówi Jerzy Szmit.