Tym dowodem są wyniki śledztwa krakowskiej prokuratury. Badała ona, czy ktoś fałszował podpisy Pawła Grasia na dokumentach spółki Agemark. - Biegły uznał, że są to podpisy autentyczne - mówi rzecznik krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska.
Trzy dokumenty spółki Graś podpisywał, kiedy objął już funkcję rzecznika rządu, czyli po 23 lutego 2009 r. - Były to: protokół zgromadzenia wspólników Agemark z siedzibą w Zabierzowie z 3 marca 2009 roku, wniosek o zmianę danych podmiotu w rejestrze przedsiębiorców - z 5 maja 2009 r. oraz dołączony do tego wniosku załącznik o zmianę danych w Krajowym Rejestrze Sądowym - informują nas śledczy.
Dokumenty z Krakowa trafiły do warszawskiej prokuratury okręgowej. To ona prowadziła śledztwo z zawiadomienia CBA w sprawie podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych przez Grasia. W kwietniu 2010 r. śledztwo umorzono.
Co warszawska prokuratura zrobiła z materiałami z Krakowa? Nic... Pominęła fakt, że Graś podpisywał dokumenty, będąc już rzecznikiem rządu!
- Prokurator zapoznał się z materiałami nadesłanymi z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Z materiałów tych wynika, że Paweł Graś podpisywał dokumenty spółki Agemark, jednakże wytworzone w okresie, gdy nie był już sekretarzem stanu - zapewniał nas wbrew dokumentom prokurator Dariusz Ślepokura z warszawskiej prokuratury. Teraz już wiemy, że się mylił.
Według prof. Piotra Kruszyńskiego, karnisty i członka Naczelnej Rady Adwokackiej, prokuratura powinna wznowić sprawę. - Postępowanie musi zostać podjęte, bo dowodów jest aż nadto i nie można tego pozostawić bez echa - uważa prof. Kruszyński. W podobnym tonie wypowiadają się politycy. Nawet koalicjanci nie zostawiają na nim suchej nitki. - Grasiem powinien się zająć prokurator - uważa Eugeniusz Kłopotek (59 l., PSL).
Politycy opozycji i koalicji są zgodni: sprawę Grasia należy szybko wyjaśnić
Eugeniusz Kłopotek ( 59 l., PSL):
- Całą sprawą z Grasiem powinien zająć się prokurator. Ja tylko przypomnę, jak premier w poprzedniej kadencji pouczał nas, koalicjantów, o standardach w życiu publicznym. Z tymi standardami nie jest najlepiej w PO. Paweł Graś zaczyna być obciążeniem dla premiera.
Andrzej Rozenek ( 43 l.), rzecznik Ruchu Palikota:
- Jeżeli na członka rządu Pawła Grasia padają tak istotne podejrzenia, to należałoby to wyjaśnić, zaprzeczyć, a jak nie, to należy się oddać do dyspozycji premiera Tuska i oczekiwać na decyzję przełożonego. Niech pan premier Donald Tusk odwoła Pawła Grasia.
Europoseł i szef SP Zbigniew Ziobro ( 42 l.):
- To jest smutna sprawa, budzi ona wiele wątpliwości co do standardów w życiu publicznym. Źle też świadczy o prokuraturze, która umarza sprawę i nie wyjaśnia jej. To pokazuje, że mogą być równi i równiejsi. Na miejscu premiera zdymisjonowałbym Grasia.