Jacek twierdzi, że jest idealistą. - Nie podoba mi się to, co się dzieje w naszym kraju - mówi nam z zapałem. - W naszym kraju ludzie są głodni. W naszym kraju są równi i równiejsi. Nie podoba mi się to - mówi.
Chłopak postanowił dać wyraz idealizmowi w - trzeba przyznać - mało elegancki sposób. Na murze swojej szkoły nabazgrał obraźliwy napis: "je... rząd". I tak w Dobrzyniu nad Wisłą zaczęła się polityczna afera. Bo dla miejscowej policji i prokuratury zachowanie Jacka nie było zwykłym chuligaństwem, tylko obrazą władzy.
Patrz też: Lipno: Jacek Balcerowski dostał 10 miesięcy więzienia - to kara za obrazę rządu
Chłopak chciał sprawę ułagodzić. Sam zamalował obraźliwy napis. Ale było za późno. Do Sądu Rejonowego w Lipinie trafił akt oskarżenia. Przerażony chłopak stanął przed srogim obliczem sprawiedliwości w osobie pani sędzi Kempińskiej - przewodniczącej wydziału karnego. Nastolatek nie chciał już dłużej brnąć w tę farsę. Potulnie się przyznał i dobrowolnie poddał się karze. A ta okazała się sroga: 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. I tak 19-letni Jacek z idealisty stał się skazanym przestępcą. Pani sędzia nie ma sobie nic do zarzucenia. - On może złożyć apelację. Zobaczymy, co zrobi druga instancja - mówi nam.
- Szkoda, że wymiar sprawiedliwości zamiast ścigać bandytów, zajmuje się takimi sprawami - wzdycha karnista prof. Piotr Kruszyński. - Daje o sobie niestety znać szkodliwa nadgorliwość ludzi, którzy za wszelką cenę chcą przypodobać się władzy. Przecież w tym wypadku wystarczyłby zwykły mandat za niszczenie mienia. Aż chciałoby się prokuratorowi, który zajmował się sprawą, przypomnieć słowa Fredry: znaj proporcje mocium panie! - mówi.
Buty, torebki i dodatki w super cenach znajdziesz na Wojas kody rabatowe.