Długi weekend to dla wielu okazja do krótkiego urlopu. Niestety, tym razem pogoda nie sprzyjała wypadom. No chyba, że ktoś odpoczywał za granicą. Na przykład Donald Tusk wybrał odpoczynek w Rzymie.
Nie była to jednak zwykła wycieczka. Obowiązki związane ze stanowiskiem premiera, wyjazdy, praca po nocach i gra w piłkę z kolegami politykami sprawiają, że szef rządu nie ma zbyt wiele czasu dla żony, Małgorzaty. Postanowił jej to wynagrodzić - zabrał ją na romantyczny weekend do Wiecznego Miasta.
Co ciekawe, ta informacja jest chyba jedną z najściślej strzeżonych tajemnic rządu. Być może pamiętając zamieszanie związane z "podróżą życia" premiera do Peru, tym razem jego współpracownicy na wszelki wypadek milczą.
Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera, długo zapierał się w radiu RMF FM, aby nie zdradzić, co robił Donald Tusk w długi weekend.
Konrad Piasecki (RMF FM): Pan też spędzał długi weekend w Rzymie?
Sławomir Nowak: Nie…
Bo premier tam był.
Nie spędzałem długiego weekendu w Rzymie.
Ale premier tam był, prawda?
Nie wiem.
Nie no, szef gabinetu premiera nie wie, gdzie był premier przez cztery dni?
Nie udzielamy takich informacji.
W poniedziałkowy poranek był widziany w samolocie z Rzymu.
No widzi pan.
Był z żoną?
Proszę zapytać premiera. Tak, był z żoną.
W Rzymie? Ale nie politycznie, tylko prywatnie?
Zupełnie prywatnie.
Nowak dodał, że premier nie planował żadnych spotkań z politykami. Po prostu chciał spędzić romantyczny weekend z żoną.
Okazuje się więc, że z żoną (nie tylko dużo młodszą) może być romantycznie i to nie tylko w Londynie, nawet po kilkudziesięciu latach małżeństwa.