Ignacy Bartlewski mieszka w Małej Kolonii (woj. kujawsko-pomorskie). Od trzynastu lat zajmuje się pszczołami. Miód z jego pasieki był znakomity. Cieszył się uznaniem nie tylko w okolicy. Teraz ktoś zakradł się w nocy do jego pasieki i ukradł mu 300 tysięcy pszczół.
- Swoją stratę wyceniam na dwa tysiące złotych. Ale nie o pieniądze tu chodzi - mówi pszczelarz. - Ja nie wiem, czy kiedyś będę miał tak dobre pszczoły - dodaje i tłumaczy, że kradzieży musieli dokonać fachowcy. - Podejrzewam, że mogli działać na zlecenie. Bo zabrali najlepsze, największe pszczoły, a w ulach zostawili te przeciętne - mówi.