Złowrogie słowa przypisuje się żyjącemu w XII wieku irlandzkiemu duchownemu i jasnowidzowi św. Malachiaszowi z Armagh. Jego przekaz nie daje nam żadnej nadziei:
"W czasie najgorszego prześladowania Świętego Kościoła Rzymskiego zasiądzie Piotr Rzymianin, który będzie paść owce podczas wielu cierpień, po czym miasto siedmiu wzgórz zostanie zniszczone i straszny Sędzia osądzi swój lud. Koniec".
Katolicki biskup miał doznać objawiania podczas swej pielgrzymki do Rzymu. Natchniony boską mocą ujrzał, że począwszy od wybranego w 1143 roku papieża Celestyna II rządzić będzie ich jeszcze 111. Malachiasz spisał swe proroctwo dla potomnych. Duchowny nie podawał w nim imion kolejnych władców Stolicy Piotrowej, ale jedynie ich charakterystyczne cechy. I tak np. określenie De labore Solis (z pracy Słońca) ma odnosić się do Jana Pawła II. Papież Polak urodził się 18 maja 1920 roku w dniu zaćmienia Słońca, a jego pogrzeb odbył się też w czasie innego zaćmienia. Według proroctwa przedostatnim papieżem ma być Gloria Olivae (chwała oliwki) - określenie pasuje do Benedykta XVI wywodzącego się z zakonu św. Benedykta, którego symbolem jest gałązka oliwna. Ostatnim z papieży ma być Petrus Romanus (Piotr Rzymianin) i to podczas jego pontyfikatu ma nastąpić koniec Kościoła, a może nawet koniec świata.
Według niektórych interpretacji ostatnim papieżem będzie Włoch bądź biskup innej rasy, który przyjmie imię Piotr II. Jeśli koniec świata jednak nie nastąpi, oznaczać to będzie, że rację mieli ci historycy, którzy przepowiednię uważają za oszustwo. Twierdzą mianowicie, że powstała ona dopiero w 1590 roku po to, by zmusić konklawe do wyboru odpowiedniego kandydata.