Dariusz K. mógłby odpowiadać „tylko" za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Jednak jego sytuację komplikuje fakt, że - jak się nieoficjalnie dowiadujemy - standardowe badanie moczu w szpitalu po wypadku wykazało obecność kokainy w organizmie. To mogło tłumaczyć, że po zatrzymaniu przez policję był niezwykle spokojny.
- Zazwyczaj po takich zdarzeniach ludzie są roztrzęsieni, Dariusz K. był bardzo opanowany - słyszymy od naszych informatorów.
Do zdarzenia doszło na przejściu z sygnalizacją świetlną, w al. KEN niedaleko ul. Dzwonniczej. 63-latka prawdopodobnie przechodziła na zielonym świetle gdy uderzyło w nią BMW kierowane przez muzyka.
Według naszych informacji, Dariusz K. przebywa od niedzieli w areszcie, zanim zajmie się nim prokurator. Najprawdopodobniej powoła on biegłego, który oceni, czy obecność narkotyków mogła wpłynąć na zaburzenia przy kierowaniu pojazdem.
Polecamy: Dziewczynka zmartwychwstała na swoim pogrzebie! Zobacz SZOKUJĄCE wideo
- Nie wiem jeszcze, czy zatrzymany zostanie przesłuchany dziś czy jutro. Mamy na to 48 godzin. Czekamy na dokumenty z policji - mówił nam chwile po południu szef prokuratury dla Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa Paweł Wierzchołowski.
Do godz. 16 Dariusz K. usłyszał zarzut umyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym będąc pod wpływem środków odurzajacych ". Prokurator Paweł Wierzchołowski potwierdza obecność narkotyków w organizmie muzyka.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail