Problem zgłosili mieszkańcy Piaseczna i Józefosławia. W pierwszych tygodniach lipca firma, która wygrała przetarg rażąco niską ceną, nie wyrabiała się z robotą. Sterty worków leżały na ulicach. I choć teraz bałagan został opanowany, wyszedł na jaw kolejny problem związany z segregacją śmieci - jej brak! Reporterzy "Super Expressu" wyręczyli urzędników i sprawdzili, czy firmy śmieciowe zbierają odpady zgodnie z prawem. Przez cały dzień śledziliśmy śmieciarkę firmy obsługującej ten rejon. Po kilku godzinach okazało się, że pracownicy mają w nosie nową ustawę i wrzucają do jednego samochodu worki ze śmieciami segregowanymi i mieszanymi. Wszystko, jak leci, wpadało na pakę - plastik, papier i odpady mieszane. - Taki wywóz śmieci jest surowo zabroniony - przyznaje Miłosz Jarzyński, naczelnik wydziału inspekcji w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska. - Śmieci segregowane i niesegregowane powinny trafiać do oddzielnych śmieciarek. Jeżeli firma wywożąca śmieci nie przestrzega tego zapisu, to grozi jej kara grzywny od 10 do 50 tysięcy złotych - dodaje naczelnik. Mieszkańcy Piaseczna są oburzeni. - To skandal! Po co w takim razie mam segregować śmieci, jeżeli i tak wszystkie lądują w jednej śmieciarce? - denerwuje się Bogdan Krupa (66 l.), mieszkaniec ulicy Poziomkowej.
A co na to urzędnicy, którzy są zobowiązani do kontrolowania firm śmieciowych? - Przecież nie będziemy ganiać za wszystkimi śmieciarkami! - mówi nam Barbara Wysocka, naczelniczka wydziału gospodarki odpadami w Piasecznie. Jest zdziwiona zarzutami i prosi o konkretne adresy. - Być może to był jednostkowy przypadek? - zastanawia się. - Jeśli zarzut się potwierdzi, firma zostanie ukarana. My nie jesteśmy w stanie sami sprawdzić wszystkich nieprawidłowości. Rzeczywiście w lipcu były sygnały od mieszkańców o tym, że nie wszędzie odpady są odbierane, ale teraz już jesteśmy zadowoleni z usług tej firmy - przekonuje Barbara Wysocka.