Warszawiaków z naklejonymi na kurtki charakterystycznymi serduszkami - symbolem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy widać było na ulicach od rana. Wolontariusze opanowali miasto - byli na Krakowskim Przedmieściu, w centrach handlowych czy w okolicach stacji metra. Od godz. 12 można było jeździć zabytkowym tramwajem linii "W", który kursował z Ochoty na Pragę, wożąc warszawiaków i puszki, do których można było wrzucić datek.
Kilka tysięcy osób wystartowało też w biegu "Rozlicz się z cukrzycą", który wyruszył z placu Defilad. Biegacze w pomarańczowych koszulkach zbierali fundusze na pompy insulinowe dla kobiet ciężarnych z cukrzycą. Przez niemal cały dzień pod PKiN grała muzyka - pojawiły się m.in. zespoły Piersi i Oddział Zamknięty.
Do akcji włączyli się również warszawscy politycy. 750 złotych dla WOŚP zdobył burmistrz Ursynowa Piotr Guział (38 l.). Tyle za obiad z nim zaproponował Piotr Kuźniak, jego znajomy z podwórka. Guział ma dla niego ugotować żurek i usmażyć mielone, a wszystko we własnym domu. Stołeczny Ratusz przeznaczył na szczytny cel 21-letniego ikarusa, który jeszcze niedawno kursował po stolicy. Do chwili zamknięcia tego wydania "Super Expressu" najwyższa oferta w internetowej aukcji opiewała na 6200 zł. Jednak do zakończenia licytacji zostało jeszcze 11 dni.
Wśród kibiców Orkiestry nie zabrakło też reporterów "Super Expressu", którzy zbierali pieniądze m.in. na rondzie Wiatraczna czy w okolicach Stadionu Narodowego. Mimo chłodu i deszczu mieszkańcy Pragi na widok dziennikarzy z uśmiechem wrzucali pieniądze do puszek. Finałem akcji było "Światełko do nieba", które tradycyjnie o godz. 20 rozświetliło niebo przy PKiN.