Pogrzeb Jagny z Rokitek. Młoda kobieta umierała w męczarniach [ZOBACZ RELACJĘ]
Aktualizacja (22 października): Wiemy, jak doszło do śmierci 36-latki! Tak umierała Jagna z Rokitek. "Liczne rany, jedna kluczowa" [CZYTAJ WIĘCEJ].
Wielka tragedia w Rokitkach rozegrała się kilka dni temu. Jagna G. wyszła z domu w niedzielny poranek. Niedługo później rozpoczęto poszukiwania 36-latki, które zakończyły się tragicznie. Jej ciało znaleziono około 100 metrów od miejsca zamieszkania. Kobieta leżała w chaszczach.
To tutaj odnaleźli ciało 36-letniej Jagny z Rokitek:
Na ciele Jagny G. widoczne były rany kłute. Nieopodal leżał nóż. Czy to było samobójstwo?
- Znajdował się on w oddaleniu od ciała, nie bezpośrednio przy nim - precyzuje Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, gdy dopytujemy o niebezpieczny przedmiot. Czy możliwe, że ktoś zrobił 36-latce krzywdę? - Przeprowadzone na miejscu czynności nie wskazują, by do jej śmierci przyczyniły się osoby trzecie, jednak na bieżącym etapie wciąż tego nie wykluczamy - dodaje rzeczniczka.
W sprawie śmierci Jagny prowadzone jest śledztwo.
Kim była Jagna G. z Rokitek?
Jagna G. mieszkała w Rokitkach koło Tczewa. To niewielka miejscowość nad Kanałem Młyńskim. Żyje tu około tysiąca osób. Kobieta miała 36 lat, a wspólnie z partnerem Mateuszem wychowywała 7-letniego syna. Od jakiegoś czasu zmagała się z koszmarną chorobą. Nowotwór nieodwracalnie zmienił jej życie. Na początku tygodnia Jagna miała udać się na kolejną już chemię. Podjęcie terapii dawało nadzieję jej i bliskim. Niestety, tragedia z ostatnich dni przerwała wszystko. Dziś rodzina i przyjaciele opłakują utratę ukochanej osoby.