Po godz. 7 rano tramwaj linii 41 jechał ulicą Wołoską. Motorniczy zauważył, że w składzie jest za dużo osób. Zatrzymał pojazd na przystanku przy szpitalu MSWiA i poprosił pasażerów o opuszczenie tramwaju. Wtedy zaczęła się draka. Jeden z pasażerów opluł motorniczego. - Rzeczywiście w tramwaju jadącym w kierunku pętli PKP Służewiec jeden z pasażerów poruszony informacją, że musi opuścić skład, zbulwersował się i opluł motorniczego- potwierdza Karolina Gałecka z warszawskiego ratusza. Na miejsce została wezwana policja. - Policjanci interweniowali w sprawie nieporozumienia między motorniczym, a pasażerem. Funkcjonariusze pouczyli ich o sobie dalszego postępowania - mówi asp sztab. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy. Nie wiadomo, czy pacjent nie był zakażony koronawirusem.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE Kraksa na Ursynowie! Mercedes wylądował na dachu, a kobieta w szpitalu
Jak się okazuje takich przypadków jest coraz więcej. Na rondzie Starzyńskiego grupa pasażerów nie chciała opuścić składu. Doszło do ostrej kłótni. Tam również interweniowała policja. Zgodnie z nowym rozporządzeniem w pojazdach może być zajęta tylko połowa miejsc siedzących. Gdy jest ich za dużo prowadzący pojazd przerywają kurs. - Przestrzegamy wszystkich przepisów nałożonych przez ministerstwo zdrowia - dodaje Gałecka. Niestety większość pasażerów tego nie rozumie i dochodzi do niepotrzebnych incydentów.