Dokładnie tydzień temu do pani Wiesławy (82 l.) z Marek zadzwonił telefon. Przekonujący męski głos poinformował ją, że jej siostrzeniec spowodował wypadek na Mazurach. Mężczyzna po drugiej stronie słuchawki zapewnił jednak, że jako policjant jest w stanie załatwić sprawę tak, aby siostrzeniec nie poniósł konsekwencji. Chodziło oczywiście o pieniądze. - Rozmówca pytał kobietę ile ma pieniędzy, po czym stwierdził że kwota jaką ta zadeklarowała - 7 tys. zł. jest niewystarczająca i że musi jeszcze dodać jakąś złotą biżuterię. Starsza pani przejęła się losem krewnego i umówiła się na przekazanie pieniędzy i biżuterii – relacjonuje asp. szt. Tomasz Sitek. Gdy 45-letni Jan G., rzekomy policjant, zjawił się przed domem pani Wiesławy i próbował odebrać od niej 7 tys. w gotówce i biżuterię wartą ok. 5 tys., do kobiety przyszedł właśnie drugi siostrzeniec, który chciał jej zrobić zakupy.
Oto dzielnice ZŁA! Gwałcą na Ursynowie, kradną w Śródmieściu, zabijają na Pradze-Południe
Mężczyzna szybko się zorientował, że coś jest nie tak. Zadzwonił do kuzyna i ustalił, że do żadnego wypadku nie doszło. 45-letni oszust szybko się więc ulotnił. Wsiadł do białej toyoty przewozu osób i odjechał. Policjanci z Marek doskonale jednak znali Jana G. i jego romski gang, który nie pierwszy raz chciał w ten sposób wyłudzić pieniądze. Pod domem 45-latka czekali więc już na niego mundurowi, którzy wyprowadzili go z samochodu. - Mężczyzna został zatrzymany jako osoba podejrzewana o usiłowanie oszustwa metodą „na policjanta”. Kilka godzin później w wyniku intensywnej pracy operacyjnej funkcjonariusze zatrzymali 49-latka, który również miał brać udział w tym przestępstwie. Obaj trafili do policyjnej celi – mówi asp. szt. Sitek. Obydwaj oszuści przebywają w areszcie. Na razie spędzą tam trzy miesiące. Ale za kratami mogą zostać nawet 8 lat.
ZASADZKA na moście! ZŁODZIEJE samochodów wpadli w pułapkę zastawioną przez POLICJĘ [WIDEO]
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.