Weronika (10l.) w sobotę ok godz. 16 była u przyjaciółki pojeździć na hulajnogach. – Robiło się późno i postanowiłam wrócić do domu. Koleżanka zaproponowała, że mnie odprowadzi. Przed bramą wjazdową zauważyłyśmy starsza panią z białym pieskiem. Zachowała się normalnie. Nawet do głowy by mi nie przyszło, że za chwilę mnie zaatakuje - opowiada dziewczynka. Kiedy Weronika chciała wjechać na osiedle kobieta złapała za kierownicę hulajnogi i zaczęła nią szarpać, wykrzykując: „Gówniaro, dlaczego nie masz maseczki!” Przerażona i roztrzęsiona dziewczynka zaczęła płakać. - Ta pani rzuciła się na mnie i zaczęła wrzeszczeć, gdzie mam maskę. Potem mi groziła i poszczuła psem. Powiedziała, że jeśli jeszcze raz spotka mnie bez maski, "ukręci mi łeb". Nie wiedziałam co mam robić- mówi wystraszona Weronika. W końcu furiatka odpuściła i odeszła. Weronika po powrocie do domu opowiedziała o wszystkim rodzicom.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE Obierał ziemniaki i ubijał schabowe w metrze! TO HIT INTERNETU!
- Wbiegła przerażona i zapłakana do domu. Zapytałam, co się stało. Usłyszałam, że napadła ją starsza pani i powiedziała, że "ukręci jej głowę", jak ją spotka bez maski – opowiada pani Aneta, mama dziewczynki. Wraz z mężem wsiadła w samochód i postanowiła poszukać kobiety. Niestety, bez rezultatu. - Kilka minut po tym zajściu przejechaliśmy się z mężem po okolicy w nadziei, że ją znajdziemy, ale zniknęła bez śladu – tłumaczy pani Aneta. Jak się okazuje starsza kobieta z białym pieskiem była widziana wiele razy w tej okolicy. Rodzice Weroniki zgłosili sprawę na policję. - Nie mogę pozwolić na to, by moje dziecko w środku dnia było atakowane – dodaje zbulwersowana matka.