Andrzej Piaseczny jest wyraźnie przywiązany do japońskich samochodów. Artysta jeżdżący w ostatnich latach głównie drogimi Lexusami, czasem dla odmiany przesiada się do czegoś tańszego. W końcu parkowanie w zakorkowanym mieście długiej limuzyny nie należy do prostych czynności. W takich warunkach lepiej spisuje się kompaktowy crossover pokroju Toyoty C-HR.