Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Ford Explorer nowej generacji zawitał do Europy. Potężny SUV ma wszystko to, co w lubimy w amerykańskiej motoryzacji, a jego europejski sznyt zaskakuje i sprawia, że to niezwykle kompletny i wszechstronny wóz. Gdzie jest haczyk?
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Ford Explorer nigdy nie był maluszkiem, przynajmniej jak na europejskie standardy. Ten model w najnowszej generacji jest jednak rekordowo duży, bo mierzy aż 5,05 metra, a szeroki jest aż na 2 metry. Masa własna odmiany plug-in hybrid, która jest oferowana w Europie to blisko 2,5 tony. Te parametry nie mówią jednak wiele o prawdziwym charakterze Explorera. Nowy model to pełnokrwisty SUV, który jest bardzo ciekawą propozycją w swoim segmencie.
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Explorer celuje w klasę dużych SUV-ów klasy wyższej. Wymiarami przebija nawet BMW X5 i o włos, Audi Q7. Rozstaw osi powyżej 3 metrów sugeruje, że przestrzeń do zagospodarowania w jego wnętrzu, w teorii powinna być większa niż w niemieckich konstrukcjach. Standardowo 7-osobowy, po złożeniu ostatniego rzędu siedzeń rzeczywiście zamienia się w maszynę stworzoną do wyjazdu na narty lub w dzicz, niezależnie od tego na jak długo chcecie się oderwać od cywilizacji. Krótko mówiąc, auto powinno pomieścić wszystko i wszystkich. Nazwa "Explorer" coraz bardziej nabiera sensu.
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Pod maską pracuje 3-litrowy silnik V6, który samodzielnie napędziłby potężnego SUV-a co najmniej godnie, ale Europejczycy będą mogli zamówić w salonach jedynie wersję plug-in z silnikiem elektrycznym, który trochę daje, a trochę zabiera. Dzięki niemu większa jest moc (o 100 KM) i masa, a istotnie obniżone zostaje zużycie paliwa. Tak, potężny Ford potrafi być dla portfela czuły i delikatny niczym miejski crossover.
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Wnętrze, które pod pewnymi względami nie uzasadnia ceny zakupu (o której za chwilę). Choć nie jest to, mówiąc brzydko, amerykańska tandeta, to spasowanie kilku elementów mogłoby być lepsze. Nie da się też ukryć, że duży, pionowo ustawiony ekran systemu multimedialnego nie każdemu przypadnie do gustu. Swoją drogą, system SYNC wydaje się działać tu nieco ospale. Czyżby ktoś zapomniał o odpowiedniej optymalizacji?
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Fotele w Explorerze nie podpierają ciała najlepiej, dlatego trzymajcie się mocno, bo to co za chwilę przeczytacie może być zaskoczeniem.
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Ile pali nowy Ford Explorer? Kiedy jeździmy z wyładowaną baterią, wyniki zużycia paliwa nie będą może spektakularne, ale wciąż bardzo dobre. 5-metrowy kolos zużyje podczas spokojnej jazdy około 8,5-10 l/100 km. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdy akumulatory są pełne, a my korzystamy z trybu EV Auto.
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Wg producenta, na prądzie da się pokonać 40 km i ta wartość wydaje się być zupełnie realistyczna. Oznacza to, że na pokonanie 100 km po pełnym naładowaniu wystarczą nam około 3 litry paliwa. My jeździliśmy jednak głównie po górach i, co tu dużo mówić, nie oszczędzaliśmy tego ważącego 2500 kg Forda również w zakrętach.
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Prowadzenie tego auta to chyba największe zaskoczenie tych jazd, które notabene, były tak długie, jak na żadnej innej prezentacji prasowej. Właściwości jezdne sprawdziliśmy na wymagających trasach, bo zarówno na Przełęczy Salmopolskiej, na wąskich krajówkach ciągnących się przez doliny, ale i na może i opóźnionej w budowie, ale i tak coraz bardziej ekspresowej Zakopiance.
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Masa 2500 kg nie zwiastuje przesadnej zwinności, ale nowy Explorer daje sobie radę zadziwiająco dobrze, nawet gdy chcemy nadążyć za "lokalsami" w starych Subaru i pokonywać serpentyny równie ambitnie co miejscowi. Układ kierowniczy jest trochę amerykański, ale przynajmniej stawia słuszny opór. Zawieszenie filtruje nierówności z gracją, ale na zakrętach sprawia, że Ford jedzie jak po szynach. Jedyne co zdradza dużą masę własną to jęk opon, ale pojawia się on ostrzegawczo i nie ma powodu, by przesadnie się go obawiać.
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Ford jest w prowadzeniu stabilny i czytelny, zupełnie jakby był o połowę mniejszy. Domyślnie, odpycha się od podłoża tylnymi kołami, ale w razie utraty przyczepności przednia oś dołącza się do gry. Silnik elektryczny umieszczony jest "przed" skrzynią biegów. Oznacza to, że nie napędza on bezpośrednio kół żadnej z osi, a dokłada swoje siły na wał napędowy. Gdyby tylko Explorer miał większe lub odpowiednio nacinane tarcze hamulcowe, które lepiej odprowadzałyby ciepło, byłoby niemal idealnie.
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
To co z pewnością będzie istotne dla klientów w tym segmencie, to moment obrotowy. Pod prawą stopą mamy do dyspozycji solidny zapas siły i mocy, które katapultują tę katedrę z miejsca (od 0 do 100 km/h w 6 sekund) i dają radę bez zająknięcia, również gdy suniemy z prędkościami autostradowymi. W tym aucie łatwo się zapomnieć - cyfry na prędkościomierzu cyfrowych zegarów zmieniają się szybciej niż się tego spodziewamy. To przede wszystkim zasługa niezłego wyciszenia - kolejnej kwestii, w której Explorer zaczepia klasę premium.
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Po pierwszych jazdach nasuwa mi się spostrzeżenie, że Explorer jest dla segmentu dużych SUV-ów tym, czym Skoda Superb jest dla sedanów. Jestem niemal pewien, że Explorer znakomicie sprawdziłby się w roli auta dla VIP-ów. Komfortowy układ jezdny, który pozwoli kierowcy SOP wyprzedzać nawet trawiastym poboczem i pod górkę? Jest. Roletki przeciwsłoneczne, trzecia strefa klimatyzacji i podgrzewana tylna kanapa? Są. 457 KM, dobre osiągi i aksamitna praca widlastego silnika? Oczywiście. Proekologiczny sznyt, dzięki hybrydowemu napędowi? Na pokładzie.
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Nie ma auta bez wad i w Explorerze można bez trudu wskazać drobne potknięcia, które nie powinny być może zaważyć na wizerunku auta, ale z czasem mogą zacząć irytować. Przede wszystkim chodzi o skrzynię biegów, której zdarza się szarpnąć podczas redukcji i zamyślić podczas dynamicznej jazdy. 10-biegowa przekładnia przez większość czasu pracuje niezauważalnie, ale trudne do wytłumaczenia zachowania zdarzają się tu nieco częściej niż u konkurencji.
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Choć w otoczeniu nie mamy do czynienia, mówiąc brzydko, z amerykańską tandetą, to spasowanie kilku elementów mogłoby być lepsze. Nie da się też ukryć, że duży, pionowo ustawiony ekran systemu multimedialnego nie każdemu przypadnie do gustu. Swoją drogą, system SYNC wydaje się działać tu nieco ospale. Czyżby ktoś zapomniał o odpowiedniej optymalizacji?
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Standardowo 7-osobowy, po złożeniu ostatniego rzędu siedzeń rzeczywiście zamienia się w maszynę stworzoną do wyjazdu na narty lub w dzicz, niezależnie od tego na jak długo chcecie się oderwać od cywilizacji. Krótko mówiąc, auto powinno pomieścić wszystko i wszystkich. Nazwa "Explorer" coraz bardziej nabiera sensu.
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Explorer jest dostępny w dwóch wersjach - sportowo stylizowanej ST-Line i nieco bardziej "prestiżowej" Platinum. Różnica w cenie jest symboliczna, ale warto zastanowić się nad tym, którą chcielibyście wybrać. ST-Line różni się bowiem nie tylko wizualnie, ale i technicznie - ma utwardzone (ale wciąż komfortowe) zawieszenie i inaczej wykończone wnętrze. Jako wersja o 1000 zł tańsza od Platinum, to właśnie ST-Line otwiera cennik, a widnieje przy niej kwota 372 700 zł. Z jednej strony, to spora kwota, jak za auto bez znaczka premium. Z drugiej strony, w tej cenie dostajemy już auto wypchane po brzegi.
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-in Hybrid
Podczas zakupu możemy wybrać sobie lakier, pakiety serwisowe i akcesoria. W kwestii opcji nie ma tu wyboru. Go big, or go home. Mamy więc przyjemnie grający zestaw audio B&O ze wzmacniaczem o konkretnej mocy (980 W, to tyle co kuchenka turystyczna), podgrzewane i wentylowane siedzenia, okno dachowe, masaż, podgrzewaną przednią szybę, czy system kamer 360 stopni z systemem czyszczenia. Gdybyśmy chcieli doposażyć do tego poziomu np. Audi Q7, przekroczylibyśmy pułap 400 000 zł.