Byłoby pięknie, gdyby nie rdza, która również w drugiej generacji modelu daje o sobie znać. Auta, które nie wymagają interwencji blacharskiej powoli stają się rzadkością. Nie mówimy o kompletnym remoncie, a o zabezpieczeniu newralgicznych miejsc. Walka z rdzą jest jednak uciążliwa i angażująca, a znalezienie godnego polecenia lakiernika nie jest łatwe. Mazda 6 nie napsuje nam krwi w kwestii serwisów mechanicznych, ale z pewnością może stać się zmartwieniem gdy rude wykwity zaatakują nadwozie i podwozie. Naloty pojawiają się na elementach zawieszenia, na nadkolach i błotnikach, a także na dolnych krawędziach drzwi. Wiele zależy od tego, jak poprzedni właściciel dbał o samochód i czy zabezpieczył go przed rdzą. Między innymi z tego powodu dobrze jest rozważać zakup Mazdy 6 z pewnych rąk - od znajomych lub użytkowników forum.