Mazda CX-5 uzbrojona w magiczne filozofie KODO, SkyActive, czy Zoom-Zoom, z niezwykłą łatwością wpisała się w ciasny rynek kompaktowych SUV-ów. Auto zbudowane od podstaw na nowej płycie podłogowej, przyczyniło się do zakończenia produkcji modelu CX-7. Wóz z pomniejszoną cyfrą w nazwie jest od swojej starszej siostry o wiele bardziej nowatorski i przy okazji zapoczątkował nową generację rozwiniętych technologicznie Mazd, o wyrazistej świetnie wyważonej stylistyce. Siadając we wnętrzu szybko daje się odczuć kontakt z Japonią. Konsola jest oszczędna w ozdobniki dzięki czemu próżno szukać w kabinie taniego efekciarstwa. Ukształtowanie elementów nieco przejęto z innych Mazd, a cyferki na wyświetlaczach prezentują się jak w klasycznych zegarkach CASIO. Przestrzeni dla podróżujących nie brakuje, tylna kanapa transformuje się jak robot, a bagażnik nie zawodzi litrażem. Miłośnicy aut z Kraju Kwitnącej Wiśni naprawdę poczują się tu jak u siebie. Jedynie ekran powinien czulej reagować na dotyk, a liczba schowków mogłaby być większa.