Twórca kasowych produkcji filmowych nie mógł sobie pozwolić na kontynuowanie swojej pracy bez luksusowego auta, dlatego lada dzień po tym, jak Lamborghini zostało mu odebrane, pod dom Patryka Vegi podjechało Ferrari Portofino. Jak się okazuje, czerwonego cabrio z Maranello nie kupił, tylko wypożyczył na jakiś czas.