14-latek ukradł matce samochód. Zamierzał dojechać aż nad morze!

2020-07-04 14:09

Wymyślił sobie, że chce dostać się nad polskie morze, po czym zabrał kluczyki od samochodu matki, stanowczo wsiadł za kierownicę i pojechał. 14-latek nie miał jednak prawa jazdy, a umiejętności kierowania pojazdami były na tyle słabe, że na drodze zwracał na siebie uwagę. O dziwnie zachowującym się kierowcy na jezdni poinformowali policję świadkowie. Młodzieniec z Warszawy choć ostatecznie zmuszony do zatrzymania porzucił auto i uciekł, został po pewnym czasie ujęty przez nowodworskich mundurowych. Przeszedł pieszo kilkanaście km.

We wtorek 30 czerwca po godzinie 18-tej, do dyżurnego komendy powiatowej policji w Nowym Dworze Mazowieckim wpłynęło zgłoszenie o dziwnie poruszającym się osobowym Hyundaiu i40, zmierzającym w kierunku Gdańska. Uczestnicy ruchu drogowego podejrzewali, że za kierownicą auta może siedzieć osoba nietrzeźwa lub pod wpływem środków odurzających. Kierujący innym autem widząc całą sytuację postanowił dokonać obywatelskiego zatrzymania i uniemożliwić dalszą jazdę Hyundaiowi. Na wysokości gminy Zakroczym pojazd skręcił z drogi nr 7 w kierunku miejscowości Strubiny. Następnie w Swobodni kierujący Hyundaiem wjechał do przydrożnego rowu, po czym wysiadł z pojazdu i w pośpiechu zaczął uciekać.

Zobacz również: Działacz PiS rozbija się mimo zakazu prowadzenia. Jakie auto skasował? 

Na miejscu szybko zjawili się policjanci, którzy podjęli penetrację terenu za mężczyzną. Do działań wykorzystano także przewodnika z psem służbowym. W tym samym czasie, na terenie Warszawy kobieta zgłaszała na policji zaginięcie syna oraz kradzież pojazdu. Jak się okazało, kierowcą dziwnie poruszającego się auta był właśnie 14-latek, który zabrał kluczyki od pojazdu należącego do jego matki i odjechał samochodem z terenu Warszawy.

Po długich poszukiwaniach chłopak został w nocy odnaleziony na terenie gminy Pomiechówek, w miejscowości Czarnowo. Pieszo pokonał kilkanaście kilometrów. Policjantom oznajmił, że postanowił wybrać się nad morze. Funkcjonariusze przekazali go pod opiekę matki. O losie nieletniego teraz zdecyduje sąd rodzinny.