Sprzedał samochód, potem go ukradł

i

Autor: Policja Sprzedał samochód, potem go ukradł

21-latek sprzedał samochód, potem go perfidnie ukradł - WIDEO

2019-12-11 12:03

Kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności grozi 21-letniemu mieszkańcowi Ostródy. Mężczyzna najpierw sprzedał BMW serii 3, a potem zbyty samochód ukradł nowemu właścicielowi. Policjanci szybko zdołali ustalić co tak naprawdę się stało i odzyskali skradzione auto.

Kiedy policjanci ostródzkiej komendy przyjęli zgłoszenie o kradzieży pojazdu marki BMW z jednego z parkingów niestrzeżonych w Ostródzie, podjęli działania mające na celu odnalezienie utraconego samochodu. Sprawą wycenionego na 5 tys. zł BMW serii 3, zajęli się ostródzcy kryminalni.

Przeczytaj też: Rutynowa kontrola wykazała, że SUV jest kradziony. Lexus RX 450h wróci do właściciela

Rozwiązanie zagadki okazało się dość łatwe. Jak czytamy w komunikacie policji, pod koniec listopada poprzedni właściciel auta umieścił na portalu internetowym ogłoszenie o chęci sprzedaży lub zamiany posiadanego BMW, na pojazd marki Audi. Na ogłoszenie odpowiedział mężczyzna i tak doszło do zamiany pojazdów, przy czym jedna i druga strona na dowód zamiany spisała stosowne umowy kupna - sprzedaży samochodów. Po jakimś czasie nowy właściciel Audi doszedł do wniosku, że chce jednak zrezygnować z wcześniej ustalonej zamiany, ponieważ Audi nie spełniało jego oczekiwań. 21-latek zażądał więc zwrotu swojego BMW. Gdy nowy właściciel tego auta nie zgodził się na ponowną zamianę, 21-latek zdecydował ukraść swoje stare BMW.

Młody mieszkaniec Ostródy wiedział, gdzie auto zostało zaparkowane i miał do niego dodatkowy oryginalny kluczyk, którego nie oddał podczas zamiany nowemu właścicielowi. Policjanci dotarli do 21-latka i szybko ustalili, gdzie znajduje się skradziony samochód. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Podczas przesłuchania nie kwestionował swojej winy. Jak przyznał 21-latek, w ten sposób chciał ukarać nowego właściciela za to, że ten nie chciał wycofać się z podpisanych wcześniej umów kupna i sprzedaży pojazdów.

21-latek ze swojego zachowania będzie się teraz tłumaczył przed sądem. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

Nasi Partnerzy polecają