O tym zdarzeniu został poinformowany dyżurny jaworskiej komendy (woj. dolnośląskie). Zgłoszenie mówiło o tym, że w miejscowości Sady Górne auto wjechało do rzeki. Wysłani na miejsce policjanci zastali rozbitego osobowego Seata. W trakcie prowadzenia czynności ustalili, że auto prowadził młody mężczyzna, który stracił panowanie nad maszyną, wypadł z trasy i wjechał do rzeki. Kierowca najpierw sam opuścił pojazd, a następnie pomógł wyjść z auta czterem swoim kolegom, którzy wraz z nim podróżowali pojazdem.
Zobacz też: Złodzieje ze Słupska zatrzymani w pościgu. Wpadli, bo jechali rozklekotanym Volkswagenem
Wystraszony 25-latek przed przybyciem policyjnego patrolu zbiegł z miejsca zdarzenia. Na podstawie zeznań świadków, już następnego dnia mundurowi ustalili personalia sprawcy oraz miejsce jego pobytu. Mężczyzna został zatrzymany. Pobrano mu również krew do dalszych badań. Młody mieszkaniec powiatu rybnickiego usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Podejrzany przyznał, że poprzedniego dnia po pracy pił alkohol z kolegami, którzy później z nim podróżowali i nie pamięta dlaczego wsiadł za kierownicę auta. Za swoje czyny mężczyzna odpowie teraz przed sądem.
Przypominamy, że za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości kodeks karny przewiduje do 2 lat więzienia. Pijanemu kierowcy grozi także utrata prawa jazdy na co najmniej 3 lata i obligatoryjna kara finansowa w wysokości nie mniejszej niż 5 tys. złotych.