50 lat toru testowego Mercedesa w Stuttgarcie

2017-04-25 15:26

Stworzenie samochodu to wymagające zadanie, które nie ogranicza się tylko do wyklepania modelu z gliny i wybrania jednostek napędowych. To przede wszystkim seria długich, wyczerpujących zarówno inżynierów jak i pojazdy, testów. 50 lat temu Mercedes przygotował tor, który pozwolił mu później wprowadzić do sprzedaży niemal niezniszczalne samochody.

Pomysł stworzenia placu pozwalającego na ciężkie testy narodził się w głowie doktora Fritza Nallingera już w 1953 roku. Dopiero cztery lata później – z racji urzędowych pozwoleń jak i samej budowy – w Stuttgarcie zakończono pierwszy etap inwestycji. Wykonany na planie koła tor zbudowany był z rozmaitych materiałów – betonu, kostki brukowej czy asfaltu. Zainstalowano zraszacze, by pojazdy testować też na mokrej nawierzchni.

Zobacz też: Tylko jeden element starej Klasy G trafi do następcy

Tyle, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Brakowało możliwości przetestowania samochodów na długich i szybkich odcinkach. Niemcy przecież słyną z ultraszybkich autostrad.

Dopiero w maju 1967 roku Mercedes pochwalił się dziennikarzom zmodernizowanym miejscem testów. Łącznie tor miał ponad 15 kilometrów długości (w tym nieco ponad 3 kilometry ultraszybkiego odcinka). Krzywizna tej części pozwalała na zdumiewające wyczyny.

Pisaliśmy o: Król sedanów po liftingu - Mercedes-Benz Klasy S

Teoretycznie prędkość 200 kilometrów na godzinę jest możliwa do osiągnięcia, jednak przeciążenie jakie oddziaływałoby na kierowcę byłoby za duże dla przeciętnej osoby. Już przy 150 kilometrach na godzinę nie trzeba było trzymać kierownicy.

Mercedes nie testował jednak tylko pocisków na autostrady. Na terenie zakładu przygotowano też trasę dla Unimogów. Tutaj można było sprawdzać ich offroadowe możliwości – pochylenie wzniesień wynosiło aż 70%, odpowiednie sekcje pozwalały na osiągnięcie wykrzyżu wynoszącego aż 90 stopni!

Potwory od Mercedesa: Mercedes-AMG GLC 63

Niemcy wiedzieli też, że auta nie zawsze będą poruszać się po idealnych drogach. Sekcja z nierównościami była tak straszna, że kierowcy musieli zmieniać się co dwie godziny z racji wyczerpania organizmu. Mercedes badał również wpływ podmuchów bocznych na prowadzenie auta. Zainstalowano aż 16 dmuchaw, które symulowały wiatr o prędkości aż 100 kilometrów na godzinę.

Mercedes dalej wykorzystuje tę arenę badań przy testowaniu nowych pojazdów. Oczywiście placówka ewoluuje. Przygotowano między innymi specjalny odcinek z ultracichym asfaltem pomaga zbadać źródła dźwięku w pojeździe i odpowiednio je zminimalizować.

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku

Nasi Partnerzy polecają