Podczas tegorocznych targów SEMA (Speciality Equipment Market Association), Toyota sporo uwagi poświęciła swojemu pierwszemu crossoverowi w gamie. Model C-HR zadebiutował zaledwie rok temu, a mimo to już znalazł wielu nabywców. Jednak aby nie było nudno, marka postanowiła zaprezentować światu wersję nieco inną od tej, którą zastaniemy w salonach.
Najszybszy na świecie!
Zmodyfikowana Toyota C-HR w wersji R-Tuned jest najszybszym crossoverem na świecie. Samochód był testowany na torze Willow Springs International Raceway w Kalifornii. Co ciekawe, auto uzyskało lepsze czasy okrążenia niż McLaren 650S Spyder, Porsche 911 GT3 czy Nissan GT-R Nismo!
Do napędu posłużył zmodyfikowany czterocylindrowy silnik o objętości skokowej 2,4 litra. Specjalnie dla tej jednostki opracowano unikalny układ turbodoładowania DG-Spec Garrett. Po tuningu silnik wygenerował moc aż 600 KM i maksymalny moment obrotowy na poziomie 745 Nm, a auto posiada napęd na przednią oś. Zrezygnowano z seryjnej bezstopniowej przekładni CVT na rzecz sportowej manualnej skrzyni biegów Toyota E-Series. W kabinie dodatkowo zamontowano klatkę bezpieczeństwa i 6-punktowe pasy G-Force Pro Series.
Zobacz nasz test: Toyota C-HR 1.8 Hybrid E-CVT
Ważący 1342 kg C-HR osiąga prędkość 60 mil na godzinę (96,5 km/h) w zaledwie 2,9 sekundy. Na seryjnym zawieszeniu Toyoty skutecznie przeniesienie tak dużej mocy mogłoby się nie udać, wobec czego mocno zmodyfikowano podwozie auta. Konieczne było też założenie odpowiedniego ogumienia. C-HR ruszył na tor ubrany w 18-calowe felgi o szerokości aż 9 cali, które uzbrojono w opony Toyo Proxes RR 275/35R18. Seryjne zawieszenie zastąpiono regulowanym zestawem DG-Spec Motion Control Suspension.
Również wizualnie C-HR otrzymał kilka detali, które mają za zadanie nie tylko ładnie wyglądać. Specjalnie dla tego modelu firma DG-Spec opracowała pakiet aerodynamiczny, obejmujący m.in. tylny spoiler skrzydłowy wielkości regału z IKEI, przedni splitter przypominający śnieżny pług, a także spoilery boczne. Dzięki takim dodatkom udało się wygenerować aż 136 kilogramów docisku.
Choć Toyota C-HR szturmem zawojowała rynek motoryzacyjny, zdobywając serca wielu klientów, taka wersja z pewnością też cieszyłaby się sporą popularnością. Swoją drogą to musi być odrobinę frustrujące. Wydajesz górę kasy na GT-R’a Nismo, czy inną "dziewięćsetjedenastkę", a potem na torze objeżdża cię Toyota C-HR.